https://www.rp.pl/apps/pbcsi.dll/storyimage/RP/20191209/KRAJ/191209388/AR/0/AR-191209388.jpg?imageversion=Artykul&lastModified=20191209154210
Marian Banaś może być już wkrótce zmuszony do dymisjiPiotr Guzik

Banaś odrzuca zaproszenie Senatu. Nie będzie zeznawał

by

Prezes NIK Marian Banaś nie stawi się na jutrzejsze przesłuchanie w senackiej komisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej. Miało dotyczyć wątpliwości związanych z oświadczeniami majątkowymi Banasia.

Zaproszenie na rozmowę dla szefa NIK zostało wysłane 27 listopada. Datę wyznaczono na jutro, 10 grudnia.

Dziś biuro prasowe Senatu poinformowało, że Banaś nie stawi się w Senacie.

Przewodniczący komisji, przed która miał zeznawać Banaś, senator Zygmunt Frankiewicz, wyjaśnił, że w piśmie otrzymanym od szefa NIK powołuje się on na konstytucyjną podległość Izby Sejmowi.

Banaś napisał, że "ustawa z dnia 23 grudnia 1994 roku o Najwyższej Izbie Kontroli nie nakłada na NIK żadnych obowiązków wobec Senatu, a jedynie określa zasady udziału Senatu w powoływaniu i odwoływaniu prezesa NIK".

Senat, argumentował Banaś, wzywa szefa NIK do złożenia zeznań jedynie albo w trakcie procesu jego powoływania, albo odwoływania, a żadna z tych sytuacji obecnego prezesa NIK nie dotyczy.

W innych sytuacjach, podkreślał Banaś, prezes NIK nie ma obowiązku stawiania się i składania wyjaśnień przed komisją Senatu, a w jego przypadku nad wyjaśnieniem wątpliwości pracują odpowiednie służby.

Wezwanie Mariana Banasia przed senacką komisję samorządu terytorialnego i administracji państwowej zapowiadał marszałek izby wyższej Tomasz Grodzki.

Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.

Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.

"Rzeczpospolita" ujawniła, że jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów miał kierować mafią VAT-owską. Pod takim zarzutem siedzi w areszcie. Sprawa dotyczy Arkadiusza B., szefa Krajowej Szkoły Skarbowości, oraz Krzysztofa B., dyrektora Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier Ministerstwa Finansów. Kierowana przez nich grupą przestępcza, poprzez sieć spółek, zarejestrowanych m.in. w Czechach, fikcyjnie handlowała sztuczną biżuterią oraz tarcicą i w ciągu blisko czterech lat wyłudziła 5 mln zł VAT (zarzuty ma łącznie 15 osób).

"Rzeczpospolita" ujawniła także kulisy umowy, na podstawie której Marian Banaś stal się posiadaczem krakowskiej kamienicy, darowanej mu przez byłego żołnierza AK, bardzo korzystnej dla szefa NIK.

Kim naprawdę był Henryk Stachowski, od którego Banaś otrzymał nieruchomość, piszemy w artykule "Prawdziwa historia darczyńcy Mariana Banasia".

28 listopada, po zapoznaniu się przez premiera Mateusza Morawieckiego z raportem CBA ws. oświadczeń majątkowych Banasia, prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes PiS Mariusz Kamiński na spotkaniu z Banasiem mieli przekazać mu, że oczekują, iż szef NIK poda się do dymisji.

29 listopada NIK poinformował jednak, że prezes tej instytucji nie podjął decyzji ws. ewentualnej dymisji.

Jak ujawniła w poniedziałek "Rzeczpospolita" kartą przetargową w żądaniu od Banasia dymisji przez PiS miała być kwestia spółek i fundacji syna prezesa NIK.

(edited)