Kontrowersje: Karny na Gwilii
by WiśniaMecz we Wrocławiu obył się bez kontrowersji. Największa dotyczy faulu w polu karnym na Walerianie Gwilii, którego nie dopatrzył się arbiter.
Sytuacja z Gruzinem miała miejsce w 36. minucie gry. Gwilia dostał znakomite podanie z głębi pola, po którym stanął oko w oko z Matusem Putnockim. Długo składał się do uderzenia i ostatecznie został dogoniony przez Diego Żivulicia. Początkowo wydawało się, że winą za niepowodzenie akcji należy obarczyć legionistę, ale powtórki pokazały, że Gwilia został sfaulowany przez wracającego piłkarza Śląska.
Wyraźnie widać, że Żivulić wystawia jednak nogę i uderza nią w składającą się do strzału prawą nogę Gwilii na wysokości kolana - w ten sposób próbuje zablokować strzał lub wybić futbolówkę spod nóg rywala, ale w żadnym momencie nie dotyka piłki. Gwilia ostatecznie kopnął piłkę, ale wyraźnie był wytrącony z równowagi uderzył słabo. Piłkarz Śląska uniemożliwił więc Gwilii oddanie strzału, a ponadto spowodował jego upadek, co oczywiście powinno oznaczać rzut karny dla Legii.
Podobna sytuacja z początku meczu
Takich wątpliwości sędzia nie miał na początku meczu gdy została podyktowana "jedenastka" dla Śląska. Igor Lewczuk spowodował upadek Daniela Gąski w bardzo podobny sposób - uderzając kolanem w łydkę gracza z Wrocławia. Wówczas arbiter bez wahania wskazał na "wapno", nie konsultując nawet swojej decyzji z VAR-em.