Żużel. Transfery. Jamróg był w Stali tylko planem B. Wydali grubą kasę na Kasprzaka, bo walczyli o kibica
by Jarosław GalewskiJakub Jamróg był przymierzany do truly.work Stali, gdyby odszedł z niej Krzysztof Kasprzak. Gorzowianie uparli się na wychowanka Unii Leszno, choć ten w w tym roku nie jechał dużo lepiej od tarnowianina. Jacek Frątczak nazywa to walką o kibica.
Jeśli chodzi o same liczby, to w sezonie 2019 był lepszym zawodnikiem od . Wykręcił średnią biegopunktową 1,681 i uplasował się na 26. pozycji w rankingu najskuteczniejszych żużlowców .
- Krzysztof jest zawodnikiem mocno kojarzonym ze Stalą, ma pewną markę, a Jakub to ciągle żużlowiec na dorobku. Poza tym znalazłby się w nowym środowisku. Pewnie potrzebowałby czasu, żeby się tam odnaleźć i wejść w tor oraz zespół. Gorzowianie tego czasu nie mają, bo muszą natychmiast odzyskać zaufanie kibica spektakularnym wynikiem - tłumaczy Frątczak.
Poza tym zielonogórzanin jest przekonany, że Kasprzak nie zaliczy drugiego tak słabego sezonu. - Miejsce Krzysztofa Kasprzaka w trzeciej dziesiątce rankingu nie jest adekwatne do jego potencjału sportowego. Końcówka sezonu, wygrana w Złotym Kasku i dobre występy w barażach pokazują, że ma wielkie możliwości. W końcu mówimy byłym wicemistrzu świata - tłumaczy.
- Moim zdaniem ten zawodnik osiągnął punkt, w którym może jechać tylko lepiej. W tym roku mu nie szło, ale problem nie leżał w zawodniku. Kluczowy był sprzęt. Skoro ktoś przeplata świetne wyścigi i mecze z tymi słabymi, to nie ma mowy o kiepskiej formie czy złym przygotowaniu fizycznym. Jestem przekonany, że gorzowianie dokonali dobrego wyboru i nie będą żałować wydanych pieniędzy - podsumowuje.
WP SportoweFakty