Dziwny, fioletowy śluz. Czy w Norwegii pojawiła się nieznana materia?
by INTERIA.PLKrystalicznie czyste morze, w tle malownicze góry i majestatyczna dzika przyroda. Tak wygląda fiord Lyngen na północy Norwegii. A przynajmniej tak do sierpnia 2015 roku wyglądał… Wtedy fiord zmienił się nie do poznania. Taflę wody przykryła warstwa nieznanej fioletowej materii! Czy udało się wyjaśnić tę zagadkę?
Rybacy przygotowujący się o świcie do wypłynięcia w morze są w szoku. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widzieli... I zapewne już nigdy nie zobaczą. Powierzchnię fiordu Lyngen w jednej z najbardziej wysuniętych na północ części Norwegii pokrywa warstwa dziwnej śluzowatej substancji.
Nie ma mowy o epidemii sinic czy jakiejś katastrofie ekologicznej, materia ma fioletowy - niezwykle rzadko spotykany w naturze - kolor.
"Nie byliśmy w stanie stwierdzić, co to jest" - przyznaje profesor Roger B. Larsen z Uniwersytetu w Tromsø. Zdjęcia, które wykonaliśmy sonarem, są absolutnie nietypowe, dodaje badacz. Co to może oznaczać?
Rozłożone ciała meduz?
Gdzie okiem sięgnąć, taflę wody pokrywa warstwa fioletowego szlamu. Zjawisko ma gigantyczny zasięg. Mówimy o wielu milionach metrów sześciennych, wyjaśnia Larsen. Nieznana substancja ma konsystencję podobną do margaryny. Prawdopodobnie chodzi o martwe ciała meduz bądź ich ciała w stanie agonalnym, rozwiązanie próbowała znaleźć oceanografka Tone Falkenhaung.
Na tę teorię trudno znaleźć dowody. Skład materii nie odpowiada bowiem żadnemu ze znanych gatunków parzydełkowców. Ponadto zasięg katastrofy jest naprawdę ogromny, musiałoby chodzić o tryliony martwych meduz.