Marian Banaś nie przyjdzie na posiedzenie senackiej komisji

by

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Maria Banaś nie przyjdzie na wtorkowe posiedzenie senackiej komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej – dowiedzieli się reporterzy RMF FM Krzysztof Zasada i Krzysztof Berenda. Opozycyjni senatorowie chcieli go zapytać o niejasności związane z jego majątkiem.

https://i.iplsc.com/prezes-najwyzszej-izby-kontroli-marian-banas/0009G9RJ3O6USFQH-C123-F4.jpg
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś/Mateusz Marek /PAP/EPA

Marian Banaś nie zjawi się na posiedzeniu, bo nie musi. W piśmie do szefa senackiej komisji prezes NIK przytacza regulacje dotyczące obowiązków Izby wobec Senatu - Senat pojawia się w nich tylko jako organ wyrażający zgodę przy powoływaniu prezesa przez Sejm. Senat może wezwać jedynie kandydata na stanowisko prezesa - przy jego powoływaniu, albo prezesa - ale tylko przy procedurze odwołania. Jedynie wtedy może domagać się wyjaśnień oraz odpowiedzi na senatorskie pytania. 

https://i.iplsc.com/pismo-szefa-nik-do-senatu/0009G9R3EJI0F5FP-C123-F4.png
Pismo szefa NIK do Senatu/NIK

Marian Banaś dodaje też, że sprawa, która interesuje senatorów, została skierowana do właściwych organów państwowych i one są od tego, by ją wyjaśniać. 

Na koniec listu NIK zapewnia, że jeśli chodzi o działalność kontrolną, Izba "dołoży wszelkich starań, aby współpraca z komisjami senackimi byłą owocna". 

Senacka komisja administracji i samorządu terytorialnego 27 listopada zdecydowała o zaproszeniu prezesa NIK Mariana Banasia na posiedzenie w dniu 10 grudnia.

Zaproszenie - jak wyjaśniał wtedy przewodniczący komisji Zygmunt Frankiewicz - wiązało się z wątpliwościami wobec prezesa NIK, jego działalności gospodarczej i działalności jako urzędnika państwowego. Szef komisji przyznał wtedy, że prezes NIK nie ma obowiązku stawić się na posiedzeniu.

Myślę, że to bardziej mieści się w granicach dobrych obyczajów niż obowiązku prawnego - wyjaśnił Frankiewicz.

NIE PRZEGAP: NIK ostro krytykuje sztandarowy program Patryka Jakiego "Praca dla więźniów"

Afera Mariana Banasia

Kłopoty Mariana Banasia pojawiły się, gdy "Superwizjer" TVN wyemitował reportaż, w którym m.in. ujawnił kontakty szefa Najwyższej Izby Kontroli ze znanymi w Krakowie przestępcami, który w wynajmowanej od Banasia kamienicy na krakowskim Podgórzu prowadzili pensjonat z pokojami na godziny. Reportaż nagłośnił również sprawę niejasności w oświadczeniach majątkowych szefa NIK, których kontrolę prowadziło już wtedy Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Kilka dni temu CBA poinformowało o zakończeniu kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia z lat 2015-19 i skierowaniu sprawy - z powodu stwierdzonych "nieprawidłowości" - do prokuratury.

Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia.

Politycy PiS oczekują dymisji Mariana Banasia

Politycy Prawa i Sprawiedliwości długo bronili Mariana Banasia. Zmieniło się to w ostatnim czasie. Jestem przekonany, że po rozmowie wczorajszej rozmowie pan prezes Banaś podejmie taką decyzję, jakiej oczekują władze partii PiS - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM 29 Stanisław Karczewski. Dzień wcześniej doszło do spotkania prezesa NIK z Jarosławem Kaczyńskim i Mariuszem Kamińskim. Wicemarszałek Senatu przyznał też, że oczekuje od szefa NIK-u "honorowej decyzji".

Karczewski: Znalazłem więcej niż rysę na wizerunku pana Jakub Rutka /RMF FM

Banaś wciąż chce pełnić swoją funkcję. 4 grudnia wydał oświadczenie, w którym wskazał, że "był gotów złożyć urząd prezesa NIK". Podkreślił jednak, że "z przykrością" stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej", i że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów". Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli będę kontynuował powierzoną mi przez parlament misję - mówił. 

Zobacz również: