Bez reprezentacji Rosji na igrzyskach i na mundialu
Światowa Agencja Antydopingowa nałożyła na Rosję czteroletni zakaz udziału w największych sportowych imprezach. Chodzi m.in. o igrzyska olimpijskie i mundial.
Takie sankcje rekomendował dwa tygodnie temu panel WADA. Ostateczną decyzję podjął w poniedziałek obradujący w Lozannie Komitet Wykonawczy WADA.
"Cała lista rekomendacji została poparta jednogłośnie przez dwunastu członków Komitetu Wykonawczego" - oświadczył rzecznik WADA.
Sankcje mają obowiązywać do 2023 roku. W ciągu czterech najbliższych lat Rosja nie będzie mogła również organizować najważniejszych imprez.
Zakaz dotyczy największych imprez organizowanych przez federacje stowarzyszone z WADA. To oznacza, że rosyjskiej flagi zabraknie m.in. na przyszłorocznych letnich igrzyskach olimpijskich w Tokio oraz na zimowych w Pekinie dwa lata później i na mundialu w Katarze również w 2022 roku.
Inaczej ma się sprawa z piłkarskim Euro 2020. Regulacje WADA nie obowiązują europejskiej federacji Piłkarskiej (UEFA) organizującej mistrzostwa. Obie centrale nie współpracują ze sobą.
Tylko pod neutralną flagą
Zawieszenie rosyjskich sportowców nie zamyka im drogi do występu na najbliższych igrzyskach olimpijskich czy mundialu w Katarze 2022 roku, choć teraz muszą liczyć się z tym, że będą musieli wystąpić pod neutralną flagą.
Rosjanie w dalszym ciągu mogą ubiegać się o neutralny status. Jeśli ich wniosek jest pozytywnie rozpatrzony - pod uwagę bierze się między innymi historię dopingową danego zawodnika - mogą brać udział w zawodach, także tych w randze mistrzowskiej.
W podobnej sytuacji na zimowych igrzyskach olimpijskich w 2018 roku znaleźli się na przykład hokeiści Sbornej, którzy zresztą wywalczyli złoto. W Pjongczangu Rosjanie wystąpili jako "olimpijscy sportowcy z Rosji". Na podium odegrano im hymn olimpijski, a nie rosyjski.
"To nie zabawa w kotka i myszkę"
- To bardzo dobry sygnał, jeśli chodzi o zwalczanie dopingu w przyszłości - oświadczył w Lozannie Witold Bańka, który 1 stycznia obejmie stanowisko przewodniczącego Światowej Agencji Antydopingowej.
- Informacja jest na czołówkach internetowych wydań gazet, ale Rosjanie nie są zaskoczeni, zdecydowanie się tego spodziewali. Komisja WADA już wcześniej sugerowała bardzo surowe sankcje, które mają pokazać Rosji, że nie jest to zabawa w kotka i myszkę - relacjonuje Andrzej Zaucha, korespondent Faktów TVN.
Zaczęło się od lekkoatletyki
Dyskwalifikacja rosyjskich sportowców to pokłosie opublikowanego przed pięcioma laty dokumentu w stacji ARD, przedstawiającego proceder dopingowy w Rosji. Sportowcy, trenerzy, działacze, urzędnicy państwowi i służby specjalne - zamieszani byli wszyscy.
Od tego czasu Rosyjska Agencja Antydopingowa ponownie została uznana za zgodną z wymaganiami WADA, ale naraziła się na kolejne konsekwencje. Do końca 2018 roku nie przedstawiła bowiem wszystkich dokumentów z moskiewskiego laboratorium antydopingowego. Termin nie tylko został przekroczony, ale istnieje podejrzenie, że doszło do manipulacji danymi. Dodatkowo strona rosyjska odpowiedziała zaledwie na 23 pytania z 31.
Autor: PO, łup, twis / Źródło: Eurosport.pl, BBC Sport