Czy elektryczny ID.3 jest bezpieczny? Volkswagen opracował nowatorską poduszkę powietrzną

Volkswagen ID.3 niebawem trafi na polskie drogi. Inżynierowie niemieckiej marki na pokładzie swojego elektrycznego dzieła zastosowali szereg nowatorskich rozwiązań. A najbardziej dumni są ze środkowej poduszki powietrznej.

https://s6.dziennik.pl/pliki/12586000/12586296-volkswagen-id-58-900-557.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

Redakcja Dziennik.pl

Volkswagen ID.3 jest pierwszym autem niemieckiej marki opartym na stworzonej od podstaw platformie MEB przystosowanej wyłącznie do napędu elektrycznego. Prace nad nim trwały cztery lata. Tyle zajęło stworzenie e-auta od szkicu na kartce po premierę seryjnego modelu. A jak jest z ochroną pasażerów na pokładzie nowego Volkswagena na prąd? Sekrety zastosowanych rozwiązań odsłania Stefan Hagen, odpowiedzialny za bezpieczeństwo konstrukcji, w szczególności podczas zderzeń bocznych.

https://s4.dziennik.pl/pliki/12585000/12585816-volkswagen-id-45-900-557.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

Ekspert wskazuje, że oprócz wszystkich skomplikowanych rozwiązań związanych z zabezpieczeniem w razie wypadku akumulatora o wysokim napięciu, w przypadku ID.3 bardzo ważna była również ochrona podróżujących nim ludzi.

– Dodatkowe systemy powinny wywindować na nowy poziom bezpieczeństwo, które gwarantuje ID.3. Temu służy, między innymi, seryjnie montowana innowacyjna środkowa poduszka powietrzna, która napełnia się między przednimi fotelami i powinna zapobiegać kolizji głów kierowcy i siedzącego obok niego pasażera w wypadku zderzenia w bok auta – powiedział Hagen i zaznaczył, że niezwykle trudny był sam proces programowania czujników, ponieważ nikt wcześniej nie zajmował się opisem zderzenia bocznego z takiego punktu, a na prace badawcze było bardzo mało czasu.
https://s2.dziennik.pl/pliki/12586000/12586072-volkswagen-id-77-900-555.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

W ocenie inżyniera ID.3 jest samochodem tak samo bezpiecznym, jak auta napędzane silnikiem spalinowym.

– Wyjątkowo solidnym elementem konstrukcji są fragmenty nadwozia, które w razie wypadku chronią akumulator o wysokim napięciu. Dzięki nim samochód jest niewiarygodnie sztywny. Odzwierciedlają to jego stosunkowo niewielkie odkształcenia w wewnętrznych testach zderzeniowych – wyjaśnił.

https://s9.dziennik.pl/pliki/12585000/12585912-volkswagen-id-51-900-555.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

Hagen stwierdził, że najbardziej ekscytującą chwilą był dla niego pierwszy test zderzeniowy zrealizowany we wrześniu 2018 r.

– Teraz mamy możliwość testowania auta z produkcji przedseryjnej "w realu", ale wszystkie wcześniejsze crash-testy ID.3 odbywały się wyłącznie w świecie wirtualnym. Po tym, jak spędziliśmy ogromnie dużo czasu na teoretycznym opracowywaniu i planowaniu wszystkiego nadszedł moment, aby po raz pierwszy przetestować prototyp w rzeczywistości. To było dla mnie wielkie wydarzenie – powiedział.

https://s1.dziennik.pl/pliki/12586000/12586168-volkswagen-id-86-900-556.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

Ale na czym polegały próby? Inżynier Volkswagena wyjaśnił, że w początkowej fazie jego zespół miał do dyspozycji tylko siedem prototypów, które posłużyły do przeprowadzenia różnych zderzeń – czołowych, bocznych i w tył auta.

Szybko stało się oczywiste, że konstrukcja pojazdu nie może być opracowana na podstawie tych jednostkowych prób. W tym miejscu wkracza symulacja, bez której rozwój nowoczesnego auta nie byłby po prostu możliwy. Konstrukcja nadwozia i systemy bezpieczeństwa zostały zaprojektowane i zoptymalizowane w symulacjach komputerowych jeszcze na długo przed pierwszym testem zderzeniowym. Dzięki temu zaoszczędziliśmy dużo czasu, ponieważ słabe punkty dało się wcześnie zidentyfikować, skorygować i wyeliminować. Mimo to prawdziwe testy zderzeniowe są niezbędne do potwierdzenia słuszności założeń konstrukcyjnych i do uzyskania homologacji, szczególnie w wypadku samochodu tak innowacyjnego jak ID.3. I ta zasada nie zmieni się w najbliższej przyszłości – skwitował Hagen.

https://s4.dziennik.pl/pliki/12585000/12585720-volkswagen-id-41-900-554.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna

W chwili rozpoczęcia sprzedaży Volkswagen ID.3 będzie oferowany z trzema akumulatorami litowo-jonowymi do wyboru. Z zestawem podstawowym o pojemności (45 kWh) przejedzie 330 km (wg normy WLTP). Wariant średni 58 kWh, który ma być najpopularniejszy, zapewni 420 km zasięgu. Korzystając ze stacji szybkiego ładowania prądem o mocy 100 kW w ciągu 30 minut auto można zasilić do pojemności wystarczającej na pokonanie 290 km (według WLTP) lub 200 km podczas jazdy z prędkością autostradową – to znacznie więcej niż dotychczas w samochodach kompaktowych. ID.3 z największym akumulatorem (77 kWh) to imponujące 550 km podróży bez przystanku na ładowanie. Tu akumulator można "uzupełnić" prądem zmiennym o maksymalnej mocy 11 kW lub stałym o mocy do 125 kW.

W Polsce cena seryjnego ID.3 z akumulatorem o najmniejszej pojemności ma wynosić ok. 130 tys. zł. Pierwsze samochody zostaną dostarczone klientom w połowie 2020 roku.

https://s5.dziennik.pl/pliki/12586000/12586104-volkswagen-id-82-900-557.jpg
Volkswagen ID.3 / Dziennik Gazeta Prawna