https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/5_3k9kpTURBXy9hM2RmYzEyNTM3OGY0ZmE5YzZhYzJmMTFjMGY3MDE2Ny5qcGeTlQMAcc0Khs0F65MFzQMUzQG8kwmmY2JlYTYyBoGhMAE/robert-lewandowski.jpg
Robert LewandowskiFoto: AFP

Bayern nie był tak nisko od 25 lat. Flick ma dwa problemy

by

Po zmianie trenera wyniki Bayernu Monachium wciąż nie są satysfakcjonujące. W Bundeslidze tak nisko Bawarczycy nie byli od 25 lat. Pod względem punktowym w XXI wieku gorzej było tylko raz. W obu tych przypadkach Die Roten byli daleko od mistrzostwa Niemiec.

Głosuj na sportowca roku i walcz o główną nagrodę, nowe BMW serii 3 >>

Gdy na początku listopada zwolniono Niko Kovača po porażce z Eintrachtem Frankfurt (1:5), Bayern Monachium zajmował czwartą pozycję w Bundeslidze z czterema punktami straty do lidera Borussii Mönchengladbach. Miesiąc później, sytuacja jest jeszcze gorsza. Bawarczycy po przegranej ze Źrebakami spadli na siódme miejsce i tracą do nich już siedem punktów.

Tak nisko po 14. kolejkach Bayern nie był od 25 lat! Ostatni raz tak słabo monachijczycy rozpoczęli rozgrywki w 1994 roku, gdy po 14 spotkaniach zajmowali ósmą lokatę. Dla uzmysłowienia jak odległe są to czasy, wystarczy powiedzieć, że drużynom nie przyznawano wtedy jeszcze trzech punktów za zwycięstwo, a w Bundeslidze występowały Dynamo Drezno, czy Bayern Uerdingen (znany aktualnie pod nazwą KFC). Uwzględniając obecne przeliczenia tamtejszy Bayern prowadzony przez Giovanniego Trapattoniego uzbierał 22 punkty, a sezon zakończył na szóstym miejscu.

Pod względem punktowym (Bawarczycy zdobyli 24.) w XXI wieku gorzej było tylko raz, w sezonie 2010/11. Po 14. kolejkach Die Roten uzbierali tylko 23 punkty. Również wtedy Bayern nie zdobył mistrzostwa. Finiszował na trzecim miejscu, a tuż za nim uplasowały się Hannover, Mainz, Nürnberg, Kaiserslautern i HSV Hamburg. Czterech z tych zespołów w Bundeslidze już nie ma.

Euforia spowodowana przejęciem monachijskiej ekipy przez Hansiego Flicka, powoli ulatuje. Po czterech wygranych meczach, z bilansem bramkowym 16-0, nie ma już po niej śladu. Bayern ponownie musi gonić, a tymczasowy trener ma dwa poważne problemy.

Pierwszym jest strzeleckie zacięcie Roberta Lewandowskiego. W Bundeslidze Polak nie trafił od trzech spotkań i w klasyfikacji najskuteczniejsych zawodników na jedną bramkę zbliżył się już do niego Timo Werner. Można było się spodziewać, że kapitan kadry Jerzego Brzęczka w końcu przestanie trafiać na zawołanie, lecz Bayern tak się od niego uzależnił, że bez bramek Lewego nie jest w stanie wygrywać.

– Jeśli Robert nie trafia, zaczynają się problemy Bayernu. Nie ma na ławce żadnego rezerwowego dającego wsparcie polskiemu snajperowi. Flick nie ma zawodnik, który po wejściu na boisko i może odmienić losy spotkania – tłumaczył Stefan Effenberg w programie "Doppelpass" na sport1.de.

Drugą trapiącą kwestią dla Bawarczyków jest gra defensywna. Poważniejsze kontuzje leczą dwaj etatowi środkowi obrońcy Lucas Hernandez i Niklas Süle. W weekend z powodu urazu z boiska zszedł Jerome Boateng. Z tego powodu cierpi cały blok, który nie jest najszczelniejszy. Tylko w lidze Manuel Neuer stracił 20 bramek. Lepsze obrony mają wszystkie drużyny sklasyfikowane wyżej od Bayernu oraz VfL Wolfsburg i Union Berlin, w czym duża zasługa Rafała Gikiewicza.

Do końca roku Bayern rozegra jeszcze cztery mecze. Po nich dowiemy się, czy trener Flick wypracował sobie odpowiedni kredyt zaufania, by poprawadzić zespół do końca sezonu.