Syria: Rosjanie wchodzą do byłej stolicy samozwańczego kalifatu
by arbRosyjscy żołnierze wkroczyli do Ar-Rakki, byłej stolicy samozwańczego kalifatu tzw. Państwa Islamskiego, która została wyzwolona w październiku 2017 roku przez tworzone głównie przez kurdyjskie milicje (YPG - Powszechne Jednostki Ochrony) Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF). SDF zostały wyparte z tych terenów przez Turków w ramach ofensywy "Żródło pokoju" rozpoczętej po wycofaniu się z północy Syrii amerykańskich żołnierzy.
SDF to sojusznicy USA w walce z Daesh. Ankara uważa jednak Kurdów z YPG za przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji, separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu. To właśnie wyparcie z pogranicza turecko-syryjskiego Kurdów było celem niedawnej tureckiej ofensywy "Źródło pokoju".
Jak pisze Reuters wejście Rosjan do Ar-Rakki jest dowodem na to, że Moskwa wypełnia próżnię polityczną, jaka powstała w północnej Syrii po wycofaniu się stamtąd żołnierzy USA.
Telewizja rosyjskiego resortu obrony pokazała zdjęcia, na których widać jak rosyjscy żołnierze witają syryjskie dzieci i rozładowują pomoc humanitarną z ciężarówek. Worki z pomocą humanitarną opatrzone są sloganem "Rosja jest z wami".
Ar-Rakka została wyzwolona w październiku 2017 roku przez SDF i żołnierzy USA. Było to jedno z największych zwycięstw amerykańskiej armii w walce z Daesh. Jednak w październiku, tuż przed ofensywą Turcji w północnej Syrii, prezydent USA Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu amerykańskich żołnierzy z tych terenów. Obecnie w Syrii przebywa ok. 600 żołnierzy USA, którzy chronią złóż naftowych, by te nie wpadły ponownie w ręce dżihadystów.
Rosja jest sojusznikiem prezydenta Baszara el-Asada w wojnie domowej, która toczy się w Syrii od 2011 roku. Rosjanie włączyli się w konflikt po stronie Asada we wrześniu 2015 roku zapewniając syryjskiej armii przede wszystkim wsparcie z powietrza.
Reuters przypomina, że w ubiegłym miesiącu Rosjanie stworzyli bazę dla śmigłowców i rozmieścili siły lądowe w części północnej Syrii, z której wycofali się żołnierze USA.
Rosjanie i Turcy prowadzą też wspólne patrole na turecko-syryjskim pograniczu, w szerokiej na 30 km "strefie bezpieczeństwa" stworzonej przez Turcję.