https://i.iplsc.com/kamil-stoch-w-niznym-tagile/0009G9BTDHFN2ACS-C122-F4.jpg
Kamil Stoch w Niżnym Tagile /PAP/EPA

PŚ w skokach. Adam Małysz: Dziwny konkurs

by

Polscy skoczkowie nie odgrywali znaczącej roli w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Niżnym Tagile. Najlepszy z "Biało-Czerwonych" Kamil Stoch zajął dopiero 15. miejsce. "Wyniki poniżej oczekiwań i możliwości" - skomentował dyrektor do spraw skoków i kombinacji norweskiej w PZN Adam Małysz.

Już kwalifikacje pokazały, że podopiecznym Michala Doleżala może być ciężko o sukces. Wprawdzie "Biało-Czerwoni" awansowali w komplecie, ale zajęli odległe lokaty. Potwierdziło się to w konkursie, który toczył się w loteryjnych warunkach z powodu silnego i wiejącego z różnych kierunków wiatru.

"Za nami kolejny dziwny konkurs, w którym równie ważne, co umiejętności, było szczęście" - stwierdził Małysz w mediach społecznościowych. Fortuna nie sprzyjała Piotrowi Żyle, który niespodziewanie zakończył swój udział po pierwszej serii. Podobny los spotkał Klemensa Murańkę.

W finale wystąpiło pięciu Orłów, ale żadnego z nich nie było w pierwszej dziesiątce. Stoch, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Maciej Kot nie mieli udanych prób. Mistrz z Zębu tylko machną zrezygnowany ręką po swoim skoku, a i tak okazało się, że zajął najlepsze miejsce z Polaków.

"Nam tym razem szczęścia zabrakło, wyniki Polaków poniżej oczekiwań i możliwości. Cóż, trzeba wyciągnąć co się da pozytywnego z weekendu w Niżnym Tagile i z optymizmem pojechać na następne zawody" - zaznaczył Małysz.

Najrówniej i daleko skakał Austriak Stefan Kraft, co dało mu zwycięstwo. "Nie ujmuję niczego zwycięzcy, bo Stefan Kraft skakał fantastycznie, ale niektóre sytuacje były loteryjne" - podkreślił nasz były znakomity skoczek.

Kolejne zawody PŚ odbędą się w niemieckim Klingenthal. Na 14 grudnia zaplanowano konkurs drużynowy, a dzień później konkurs indywidualny. Trener Doleżal zdecydował, że do Klingenthal pojedzie taki sam skład.

"Mam nadzieję, że na doskonale znanej skoczni w Klingenthal konkursy będą bardziej sprawiedliwe i przekonamy się, na co rzeczywiście stać naszych reprezentantów" - zakończył Małysz.

RK