Zmarł Henryk Troszczyński. Ostatni świadek odkrycia grobów polskich oficerów w Katyniu, żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego
by Pilnujmy pamięciW wieku 96 lat zmarł w Warszawie Henryk Troszczyński ps. „Murarz”, ostatni żyjący świadek odkrycia grobów polskich oficerów w Katyniu, żołnierz AK i Powstania Warszawskiego.
Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Wczoraj w wieku 96 lat zmarł Henryk Troszczyński ps. „Murarz”, żołnierz AK i Powstania Warszawskiego. Był ostatnim żyjącym świadkiem odkrycia grobów polskich oficerów w Katyniu… Sam cudem ocalał z Rzezi Woli. Odchodzą ostatni świadkowie historii… To zdjęcie Pana Henryka oddaje więcej niż 1000 słów. W sierpniu mieliśmy okazję odbyć ostatni wspólny spacer po Warszawie. Będziemy pamiętać, Bohaterze!
— informuje facebookowy profil Armia Krajowa.
Henryk Troszczyński urodził się 28 lipca 1923 r. w Warszawie. Jesienią 1942 r. został skierowany przez Niemców jako przymusowy robotnik do pracy w okolice Katynia. Tam dowiedział się o mogiłach polskich oficerów pomordowanych przez Sowietów. Informacje przekazał Niemcom. Po powrocie do Warszawy brał udział w powstaniu warszawskim. Walczył w Zgrupowaniu Waligóry Armii Krajowej.
Pierwszego sierpnia o godzinie szesnastej na nasze podwórko przyszedł oficer Armii Krajowej. Mundur Wojska Polskiego ze szlifami porucznika miał okryty płaszczem. Przyszedł na nasze podwórko o godzinie szesnastej. Wtedy dowódca naszego plutonu zarządził zbiórkę, wszyscy stanęliśmy frontem do porucznika. Porucznik przemówił do nas krótko, wydał odpowiednie rozkazy dla podchorążego Jana Kota. Ten następnie rozdał nam broń, opaski, granaty i wyruszyliśmy przed bramę naszego domu, jeszcze wtedy zamkniętą, i czekaliśmy do godziny siedemnastej. Równo o godzinie siedemnastej wyszliśmy na ulicę. Z oddali z kościoła przy Karolkowej było słychać dzwon kościelny, gdzieś z oddali było słychać syrenę fabryczną. Plutonem doszliśmy do ulicy Młynarskiej, następnie minęliśmy Staszica, doszliśmy do Działdowskiej i do Płockiej. W tym miejscu nasz dowódca zawrócił nas, powiedział, że dalej już nie jest nasz rejon. W powrotnej drodze przy ulicy Działdowskiej napotkaliśmy podobny oddział Armii Krajowej, z którym wymieniliśmy pozdrowienia i wróciliśmy na Wolską 22. W tym dniu nie napotkaliśmy żadnych zaczepnych akcji
— wspominał wybuch powstania w rozmowie z Archiwum Historii Mówionej.
ems/Fb AK/wikipedia.pl/1944.pl