Nie żyje małżeństwo i ich siedmioletni syn. W sprawie zabójstwa policja zatrzymała 18-latka
by tamZabójstwo w Ząbkowicach Śląskich (Dolnośląskie). Nie żyje małżeństwo i ich siedmioletnie dziecko. Jak informuje policja, zarzut zabójstwa ma usłyszeć 18-latek. - Został zatrzymany - przekazała Ilona Golec z policji w Ząbkowicach Śląskich. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, to syn zamordowanej pary.
Do zabójstwa w jednym z domów jednorodzinnych doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. W sprawie zatrzymano 18-letniego mężczyznę.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, to syn zamordowanej pary i brat siedmioletniego chłopca. Jak podaje PAP, sam wezwał policję i najpierw utrzymywał, że rodzina została zamordowana przez włamywaczy.
"Na pewno doszło do zabójstwa"
Gdy policjanci przyjechali na miejsce, znaleźli zwłoki kobiety, mężczyzny i siedmioletniego chłopca. To wtedy nastolatek miał przyznać się do dokonania zabójstwa. Tych informacji prokuratura - na tym etapie śledztwa - nie potwierdza jednak.
- W tym momencie możemy mówić, że na pewno doszło do zabójstwa tych osób. Mamy do czynienia ze zbrodnią zabójstwa. Obecnie, z uwagi na wczesny etap tego postępowania, a także dla jego dobra nie ujawniamy żadnych innych informacji dotyczących tej zbrodni - przekazał Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodaje: - Nie komentujemy też żadnych doniesień medialnych.
"Usłyszy zarzuty zabójstwa"
18-latek - według RMF FM - wskazał mundurowym miejsce, w którym zakopał narzędzie zbrodni. Jak przekazuje prokurator na miejscu wciąż trwają czynności. - Prokuratorzy wraz z funkcjonariuszami policji wykonują czynności procesowe w postaci oględzin miejsca zdarzenia, a także zabezpieczają ślady - informuje Orepuk. Nie potwierdza jednak informacji o tym, że podejrzewany o dokonanie zabójstwa został zatrzymany.
Więcej na ten temat mówi jednak policja. - 18-latek został zatrzymany. Zostaną mu postawione zarzuty zabójstwa. Na razie jest wciąż podejrzewany - przekazuje Ilona Golec z policji w Ząbkowicach Śląskich.
"Z tego przejęcia nawet nie wiedziałem, gdzie syn mieszka"
Na miejscu zdarzenia reporterka TVN24 spotkała ojca i dziadka zamordowanych osób. - Z tego przejęcia nawet nie wiedziałem, gdzie syn mieszka. Parę dni wcześniej wnuczek powiedział mi "dziadzio, ja cię kocham" - mówi ze łzami w oczach pan Józef. I dodaje: - Samolociki mu robiłem. Przyniosłem dalszą serię, ale już jest za późno.
Do potrójnego zabójstwa doszło w Ząbkowicach Śląskich:
Mapy dostarcza Targeo.pl