https://www.wprost.pl/_thumb/9c/a1/1d5e2b2ee8a3f40943ee9c8f516f.jpeg
Magdalena Adamowicz/ Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra

Magdalena Adamowicz spotka się z matką zabójcy męża. Postawiła jeden warunek

Matka Stefana W. w rozmowie z dziennikarzami powiedziała, że chciałaby spotkać się z bliskimi Pawła Adamowicza. Okazuje się, że Magdalena Adamowicz nie wyklucza takiej możliwości, chociaż postawiła przy tym jeden „bezwzględny warunek”.

Kilka dni temu z matką Stefana W. rozmawiali dziennikarze „Faktów” TVN. Kobieta mówiła wówczas o chęci rozmowy z bliskimi Pawła Adamowicza. – Chciałabym się z nimi spotkać tam, w Kościele Mariackim, przy urnie prezydenta, żeby on był też z nami w tym momencie. Pochylić się nad jego urną, pomodlić się za jego duszę i jakby w tym momencie przeprosić raz jeszcze jego rodzinę, i prosić o to, żeby nam przebaczyli – wyjaśniła.

„Bez kamer i mikrofonów”

Magdalena Adamowicz w rozmowie z Wirtualną Polską nie wykluczyła możliwości takiego spotkania. Przyznała, że żal jej matki Stefana W., która „straciła swojego syna”. – Do końca będzie żyła z ciężarem, że jej dziecko zabiło człowieka. Wierzę, że jako matka zrobiła wszystko co było w jej mocy, żeby jej syn był dobrym człowiekiem. Wierzę, że dla niej to tragedia – dodała europosłanka.

Żona zamordowanego prezydenta Gdańska stwierdziła, że porozmawia z matką Stefana W., ale wówczas, gdy będzie na to gotowa. – Jednak na pewno nie przed urną z prochami Pawła, nie w Bazylice. To będzie spotkanie w cztery oczy, bez kamer i mikrofonów. To mój bezwzględny warunek – podsumowała.

„Mamo, czy ja naprawdę kogoś zamordowałem?”

– Ja jako matka tak uważam, że niestety mój syn jest chorym człowiekiem, więc absolutnie nie był to mord polityczny. Nie był – wyznała kobieta w rozmowie z dziennikarzami „Faktów” TVN. Matka Stefana W. podkreśla, że o niepokojącym zachowaniu syna informowała funkcjonariuszy policji. – Powiedział, że coś takiego spektakularnego zrobi, tak, ale co? Nie określił tego. Na tyle mnie to zaniepokoiło, że postanowiłam jednak to jakoś ujawnić – opisała. Pani Jolanta powiadomiła znajomego policjanta o słowach syna, który zaalarmował Służbę Więzienną. – Ja myślałam o tym, że on będzie śledzony, po prostu, co robi, że ktoś będzie za nim chodził – opisała matka Stefana W.

Jak podaje TVN24, Stefan W. w trakcie śledztwa nigdy nie przyznał się do zabójstwa. Matka mężczyzny w wywiadzie dla TVN opisała jedną z rozmów z synem. – Mnie się zapytał, mnie jedynej, której ufał najbardziej. Zapytał się: „Czy to prawda? Mamo, czy ja naprawdę kogoś zamordowałem?" Powiedziałam: „Tak, Stefan". „A kogo mamo?" – i mu powiedziałam kogo. Wtedy on strasznie się rozpłakał – opowiedziała kobieta.