Morawiecki mówi o "planie B" ws. Banasia. NEWS DGP: Jest pomysł zmiany konstytucji...

 Jak wynika z informacji DGP, w PiS jest pomysł zmiany konstytucji do spółki z opozycją i możliwości odwołania prezesa NIK większością kwalifikowaną.

by
https://s6.dziennik.pl/pliki/12770000/12770006-mateusz-morawiecki-900-554.jpg
Mateusz Morawiecki / Polska Agencja Prasowa / Radek Pietruszka

Premier Mateusz Morawiecki powiedział PAP, że Marian Banaś poda się dziś do dymisji, jeśli się tak nie stanie, mamy plan B - dodał. To ostra wypowiedź premiera, której celem jest wywarcie presji na szefa NIK. Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do przekonania, że wnioski z tego raportu powinny skłonić pana Banasia do podania się do dymisji - dodał szef rządu.

Wczoraj na spotkaniu na Nowogrodzkiej szefa NIK namawiali do dymisji: prezes PiS i szef MSWiA Mariusz Kamiński. Choć krążą pogłoski o jego możliwej dymisji, to na razie nie ma żadnego komunikatu ze strony Mariana Banasia. Politycznie zrobiliśmy wszystko, co możliwe. Jesteśmy dwa kroki przed PO, która w 2015 nie podjęła żadnych działań odnośnie ówczesnego prezesa, Krzysztofa Kwiatkowskiego - mówi DGP Krzysztof Sobolewski, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS.

Jeśli Marian Banaś nie poda się do dymisji , to Nowogrodzka rozważa kolejne działania, ale już ze współudziałem opozycji. Ponieważ nie można szefa NIK usunąć zmianą ustawy, kolejny możliwy krok wymagałaby zmiany konstytucji. Tylko by zyskać poparcie opozycji, PiS myśli o tym, by odwołanie było możliwe większością kwalifikowaną np. trzech piątych. To miałoby upewnić opozycję, że przepis nie będzie używany instrumentalnie przez większość rządową. By nie było precedensu, że za dwa, trzy lata, komuś bez żadnych podstaw nie spodoba się prezes NIK i będzie go chciał odwołać zwykłą większością.

Jeśli Marian Banaś przestanie być prezesem NIK, to kolejnego PiS będzie musiał wybrać do spółki z opozycją. Taki wariant wchodzi w grę, będziemy się musieli porozumieć - podkreśla jeden z senatorów PiS.

Czy ewentualna zmiana konstytucji mogłaby spowodować usunięcie Mariana Banasia ze stanowiska? Hipotetycznie taka zmiana mogłaby być zastosowana także wobec pana Banasia. To, że trwa kadencja pana Banasia nie oznacza, że nowelizacja konstytucji nie może wejść w życie za miesiąc czy za dwa. Ale dla mnie, jako konstytucjonalisty byłoby to niedopuszczalne. Nie można zmieniać konstytucji w celu odwołania jednej konkretnej osoby, nawet jeśli ma postawione poważne zarzuty - ocenia konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Odmiennego zdania jest inny konstytucjonalista, Ryszard Piotrowski. Owszem, można stosować nowe reguły, ale dopiero w stosunku do nowego, prawidłowo wybranego prezesa NIK - ocenia. Jego zdaniem, pisanie nowej konstytucji dla potrzeb jednego przypadku jest nie do pogodzenia z koncepcją ustawy w ogóle. Jedynym konstytucyjnie dopuszczalnym w tej sytuacji rozwiązaniem jest uruchomienie procedury polegającej na pociągnięciu do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NIK i przeprowadzenie postępowania przez Trybunałem Stanu z powodu naruszenia ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem - dodaje.

Na zmiany w konstytucji nie zamierza się zgodzić lewica. Nie podoba mi się, gdy PiS gmera w konstytucji, to niebezpieczne. Jest inna droga do odwołania Banasia, wystarczy wniosek do Trybunału Stanu, gdzie PiS ma przecież większość. Wystarczy wola polityczna - mówi Krzysztof Gawkowski, szef klubu lewicy.

Politycy KO uważają, że ewentualna dymisja Mariana Banasia sprawy nie kończy. Stąd żądanie dymisji szefa MSWiA oraz koordynatora służb Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcy Macieja Wąsika. Grzegorz Schetyna jasno też napisał na Twitterze, że KO nie poprze zmian w konstytucji.

Sprawa Mariana Banasia

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

W połowie października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Marian Banaś wrócił do pracy; pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.

Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzi postępowanie sprawdzające, związane z zawiadomieniem złożonym przez posłów opozycji ws. domniemanego zaniżania podatków przez Mariana Banasia. We wtorek przesłuchany został w charakterze świadka - osoby składającej zawiadomienie poseł Koalicji Obywatelskiej, rzecznik PO Jan Grabiec.

Na razie nie ma decyzji, czy wszczęte będzie śledztwo w tej sprawie, prokuratura wciąż zbiera i analizuje materiały.