Juncker na pożegnanie: mój telefon podsłuchiwali Francuzi, a nie Amerykanie
W ostatnim dniu swojego urzędowania, odchodzący przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, zastąpił dziennikarzy POLITICO i zredagował ich codzienny brukselski biuletyn informacyjny Playbook. Onet publikuje obszerne fragmenty, w których Juncker nieco autoironicznie opisuje swoje spotkania z Donaldem Trumpem i żartuje na temat tego kto podsłuchiwał jego telefon.
by Jean-Claude Juncker- Unia często jest wyśmiewana za regulowanie spłuczek toaletowych lub krzywizny ogórków, ale są to już archaiczne pretensje
- Dziś skupiamy się na sprawach, które mają naprawdę znaczenie dla Europejczyków, zwłaszcza nad walką ze zmianami klimatycznymi i lepszym zarządzaniem migracją
- O brexicie: Pęka mi serce, gdy widzę, jak członek naszej Unii ją opuszcza
- A jednocześnie poparcie dla Unii jest na wysokim poziomie, co w znacznej zawdzięczamy debacie na temat brexitu, w której tak podkreślano zalety członkostwa w UE
- Kiedy Unia Europejska działa wspólnie, jej połączona siła dyplomatyczna może zmienić świat dla przyszłych pokoleń: bez Unii Porozumienie Paryskie w sprawie klimatu nie zaistniałoby
Oto kilka wątków wybranych z obszernego tekstu w dzisiejszym POLITCO Playbook, który tu można w całości przeczytać w oryginale
Witam, tu Jean-Claude.
W chwili słabości zobowiązałem się do napisania Playbooka w ostatnim roboczym dniu mojego urzędowania. A więc proszę – z małym opóźnieniem, ale bez szkody dla rezultatu.
To rzeczywiście odpowiedni sposób, aby powiedzieć adieu brukselskim dziennikarzom, z którymi miałem tak miłe stosunki. Najbardziej ich polubiłem za pewną karykaturę z @Berlaymonster, która pokazuje, jak redaguję swój najnowszy tweet i która zainspirowała to video z mojej kampanii wyborczej.
Krzywizna ogórków
Nigdy nie uważałem, że potrzeba więcej Europy, jako celu samego w sobie, ale że ma być lepsza i działająca tylko tam, gdzie ma to sens. W 2014 roku wyznaczyliśmy 10 jasnych priorytetów, w tym stworzenie unii cyfrowej, wprowadzenie większej solidarności do europejskiej polityki migracyjnej oraz Unii, która jest wielka w wielkich sprawach, a skromna w pozostałych.
Nie osiągnęliśmy wszystkiego, co chcieliśmy zrobić, będąc tak często zdani na łaskę okoliczności, ale mam nadzieję, że zostaniemy zapamiętani za to, że staraliśmy się zmienić tę Unię na lepsze.
Od początku istnienia mojej Komisji utworzono 14 milionów miejsc pracy. Unia i strefa euro odnotowały 25 kolejnych kwartałów wzrostu gospodarczego. Zawarliśmy umowy handlowe z 16 nowymi krajami, wspierając 5 milionów dodatkowych miejsc pracy. Zainwestowaliśmy 4,5 mld euro w zapewnienie naszym partnerstwom z Afryką nowych i równych szans, a całkowite oczekiwane inwestycje wyniosą do końca tego roku. 44 mld euro. Nie tak źle.
UE często jest wyśmiewana za regulowanie spłuczek toaletowych lub krzywizny ogórków, ale są to już archaiczne pretensje. W ciągu ostatnich pięciu lat drastycznie zmniejszyliśmy ilość przepisów unijnych – o 83 proc. w porównaniu z wcześniejszym okresem – aby móc skupić się na rzeczach, które naprawdę mają znaczenie dla Europejczyków, takich jak walka ze zmianami klimatycznymi i lepsze zarządzanie migracją.
Plan Junckera
Od 2015 r. tzw. plan Junckera usunął bariery inwestycyjne i wykorzystał środki publiczne, by wspólnie z funduszami prywatnymi wspierać projekty, które w przeciwnym razie nie byłyby w stanie ruszyć z miejsca. Według najnowszych danych z października 2019 r. plan Junckera uruchomi 450,6 mld euro na inwestycje, z czego skorzysta ponad milion małych i średnich przedsiębiorstw.
UE czasami jest wyśmiewana, że gapi się w koniec własnego nosa, starałem się więc uciekać od tego dialogu głuchych. Bardzo miło wspominam moment, w którym uroczy starszy pan na Malcie zapytał mnie, kiedy Unia zamierza ustanowić Europejski Dzień Dziadka. Była to wspaniała okazja, aby wyjaśnić, że UE w rzeczywistości nie wtyka palców w każdy kawałek tortu i że niektóre rzeczy są lepiej robione na szczeblu krajowym (tak samo jak lubię dziadków).
Bezpieczeństwo sieci 5G
Ponieważ wszyscy debatują nad bezpieczeństwem sieci 5G, cieszę się, że mogę polegać na mojej zaufanej Nokii (nie całkiem 3310, ale prawie), aby chronić się przed ciekawskimi uszami.
Tu przypomnę, jak kiedyś, chwilę po odłożeniu słuchawki po długiej rozmowie z moim drogim przyjacielem Billem Clintonem, dostałem telefon od Jacquesa Chiraca. Bez żadnego krygowania się, Jacques zapytał: "Ale dlaczego powiedziałeś to Clintonowi, Jean-Claude?" Dzięki za wysłuchanie, mon ami. Okazuje się, że jednak nie tylko Stany Zjednoczone słuchają rozmów telefonicznych.
Artystyczny premier Bułgarii
Jeden obraz naprawdę starcza za tysiąc słów. Jednym z premierów najbardziej biegłych w objaśnianiu spraw, z którymi miałem przyjemność współpracować, jest ktoś, z kim nigdy nie miałem wspólnego języka (choć uważam się za poliglotę): to mój przyjaciel Bojko Borissow z Bułgarii. Kiedy w 2015 roku próbował mi wyjaśnić zawiłości dość skomplikowanego projektu South Stream dla bezpieczeństwa energetycznego Bułgarii i sąsiedniego regionu, zrobił to bez streszczeń i bez użycia słów, tylko za pomocą kilku kresek na kartce papieru.
Byłem pod takim wrażeniem jego dzieła sztuki, że oprawiłem je i umieściłem na ścianie mojego biura, jako przypomnienie znaczenia wzajemnych połączeń energetycznych.
Kilka miesięcy później przyjechała do mnie bułgarska delegacja, aby kontynuować dyskusję na temat bułgarskiego hubu gazowego, z dumą powiedziałem im, że rozumiałem wszystkie ich problemy dzięki doskonałym umiejętnościom rysunkowym ich premiera. A potem dowiedziałem się, że jeden z członków delegacji zrobił zdjęcie oprawionego rysunku i przekazał je bułgarskiej prasie.
Przyszłe kreacje Bojka wkrótce ozdobią galerię sztuki w Sofii, bez wątpienia!
Brexit
W listopadzie 2015 r. Wielka Brytania złożyła wniosek o dalszą poprawę tego, co już wtedy wielu uznawało za korzystne ustalenia dotyczące jej członkostwa. Cztery lata minęły i oto odchodzę przed Wielką Brytanią.
W pewnym sensie nie jestem z tego powodu niezadowolony, bo pęka mi serce, gdy widzę, jak członek naszej Unii ją opuszcza. A jednocześnie poparcie dla Unii Europejskiej jest na wysokim poziomie, co w znacznej zawdzięczamy debacie na temat brexitu, w której tak podkreślano zalety członkostwa w UE. Świadectwem tego jest z pewnością to, że ludzie śpiewają "Odę do radości" na ulicach Londynu lub że moja skrzynka mailowa zapełniona jest listami miłosnymi od obywateli brytyjskich.
Odnowiony Traktat Rzymski
Był taki moment w 2016 roku, kiedy sprawy wyglądały ponuro, ale powoli i pewnie nasza Unia zdołała powrócić znad przepaści.
25 marca 2017 r. przywódcy europejscy zebrali się w Rzymie, aby odnowić swoje zobowiązania, deklarując, że będą trzymać się razem i wspólnie iść naprzód. To pozostanie jednym z moich najmilszych wspomnień z tego okresu.
Podpisałem tę deklarację tym samym długopisem i w tym samym pomieszczeniu, w którym były premier Luksemburga Joseph Bech podpisał pierwotny Traktat Rzymski ustanawiający Europejską Wspólnotę Gospodarczą w 1957 roku.
Porozumienie Paryskie
Paryż jest zawsze największą atrakcją, ale nigdy bardziej niż wtedy, gdy stał się symbolem najbardziej ambitnego i prawnie wiążącego porozumienia klimatycznego, jakie kiedykolwiek widział świat.
Dla mnie potwierdziło to, o czym już w głębi serca wiedziałem, że jest prawdą: kiedy Unia Europejska działa wspólnie, jej połączona siła dyplomatyczna może zmienić świat dla przyszłych pokoleń. Bez UE Porozumienie Paryskie nie zaistniałoby. W obliczu coraz bardziej zmiennego krajobrazu globalnego nie powinniśmy tracić z oczu tego, co można osiągnąć, gdy jesteśmy zjednoczeni.
Erasmus
Od 1987 r. w programie Erasmus wzięło udział 10 mln młodych ludzi, z czego 4 mln w latach 2014-2019. Nie jest to przypadek, ale wynik rekordowych inwestycji Unii w obywateli europejskich i naszej decyzji, by w pełni wykorzystać budżet UE na pomoc w nauce, szkoleniu, nauczaniu, pracy czy wolontariacie za granicą.
Zniesienie roamingu
Podróżujący Europejczycy nigdy nie rozmawiali ze sobą tak często – szczególnie nasi obywatele z Bułgarii, Chorwacji, Czech i Polski. Wbrew powszechnym oczekiwaniom, ceny usług telefonii komórkowej spadły w całej Unii od 2017 r., kiedy to znieśliśmy opłaty za korzystanie z telefonu za granicą, co doprowadziło do dziesięciokrotnego wzrostu wykorzystania danych w sieci komórkowej.
Podziw Donalda Trumpa
"Twardy zawodnik" i "brutalny zabójca" – nie są to słowa, które przypisuje się wielu Luksemburczykom, ale przyjmuję je jako komplement. Dobre negocjacje zaczynają się od wzajemnego zrozumienia i szacunku. A czasami liczy się rozmiar: na G7 w Taorminie w 2017 r., prezydent USA Donald Trump przedstawił mnie swojej żonie słowami: "Wszyscy ci szefowie państw tutaj – Merkel, Macron itp. – są odpowiedzialni za jeden kraj. Ale Jean-Claude, on dowodzi 28!". Nie próbowałem wyjaśniać mu, że zapewne pomylił moje stanowisko z tym drugim Donaldem.
Rok później przybyłem do Białego Domu zaledwie tydzień po tym, jak Unia i Japonia podpisały umowę handlową wartą jedną trzecią światowego PKB. Nie trzeba dodawać, że moment był dobry i Donald wyczuwał ogromną szansę na biznes z UE, największą wspólnotą handlową na świecie – a teraz największym importerem amerykańskiej soi.
Chociaż on i ja nie zawsze się ze sobą zgadzamy, istnieje otwartość i szczerość w naszych stosunkach, co ma zasadnicze znaczenie dla każdego partnerstwa, jeśli chcemy osiągnąć postęp.
Ale żarty na bok: Stosunki UE-USA to przede wszystkim przyjaźń, oparta na ludziach, a nie tylko na polityce. To właśnie powiedziałem Donaldowi, gdy przekazałem mu zdjęcie cmentarza wojskowego w Luksemburgu, gdzie pochowany jest amerykański generał George Patton. Napisałem: "Drogi Donaldzie, pamiętajmy naszą wspólną historię". Chciałem mu przypomnieć, że jestem u niego jako przyjaciel.
Przyszłość Europy
Europa pozostaje najmniejszym kontynentem. Z 25 proc. globalnej wartości dodanej, którą dziś wytwarzamy, nasz udział, jeśli wszystko pójdzie dobrze, spadnie do 15 proc. w ciągu 10-15 lat od teraz. Jest prawdopodobne, że do 2030 r. żaden kraj europejski nie będzie już członkiem G7.
Pod względem demograficznym także znajdujemy się na równi pochyłej. Musimy więc trzymać się razem, nie poprzez wymazywanie naszych tożsamości narodowych, ale poprzez pielęgnowanie ich, a także nieustanne podkreślanie naszych wspólnych wartości, jak również naszych indywidualności – rzeczy, które sprawiają, że Europa jest tym, czym jest.
Europa musi pozostać silnym filarem NATO, które nie jest tak bardzo w stanie "śmierci mózgowej", co w pewnej drzemce, z której można ją łatwo wyrwać.
Nie żegnam się
Po spakowaniu moich rzeczy i opróżnieniu biura pozostało mi już tylko przekazanie Traktatów i kluczy mojej następczyni, Ursuli von der Leyen. Zrobimy to w następny wtorek, kiedy w końcu zajmę miejsce na ścianie sławy w budynku Komisji.
Nie jestem zwolennikiem pożegnań, więc z przykrością informuję, że nie będzie to ostatni raz, gdy o mnie usłyszycie. Nawet jeśli odchodzę z aktywnej polityki, nigdy nie przestanę użyczać swojego głosu i serca Europie. Trzymajcie za mnie kciuki.
Redakcja: Michał Broniatowski