Raport CBA dot. Mariana Banasia jest zastrzeżony. Wiemy też, na czym polega "plan B"
Raport CBA z kontroli oświadczeń majątkowych szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia ma klauzulę „zastrzeżony”, co oznacza, że do momentu jej zniesienia nie może zostać przedstawiony opinii publicznej ani osobom niemającym dostępu do tajemnicy państwowej – ustalił Onet. Wiemy również, na czym ma polegać "plan B", o którym mówił premier Mateusz Morawiecki.
by Andrzej Gajcy- Decyzję o utajnieniu raportu dot. Mariana Banasia miał podjąć osobiście szef CBA Ernest Bejda - wynika z ustaleń Onetu
- Premier powiedział dzisiaj, że jeśli Marian Banaś nie poda się do dymisji, to PiS ma wobec niego "plan B"
- Plan ma zakładać zmianę konstytucji poprzez wprowadzenie zapisu o możliwości odwołania szefa NIK większością kwalifikowaną - potwierdził Onet. Wcześniej informację o tym podał Grzegorz Osiecki z "DGP"
Wszystko wskazuje na to, że raport CBA z zakończonej kontroli oświadczeń majątkowych prezesa NIK za lata 2015–2018, gdy Marian Banaś był wiceministrem, a później ministrem finansów, jeszcze długo pozostanie niejawny.
Według źródeł Onetu w rządzie cały dokument jest niejawny i objęty został klauzulą „zastrzeżone”. Zgodnie z art. 5 ust. 4 ustawy ochronie informacji niejawnych klauzula ta nadawana jest w przypadku, gdy informacjom nie nadano wyższej klauzuli tajności, a ich nieuprawnione ujawnienie może mieć szkodliwy wpływ na wykonywanie przez organy władzy publicznej lub inne jednostki organizacyjne zadań w zakresie obrony narodowej, polityki zagranicznej, bezpieczeństwa publicznego, przestrzegania praw i wolności obywateli, wymiaru sprawiedliwości albo interesów ekonomicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
„Na chwilę obecną nie ma możliwości, aby raport CBA dot. Mariana Banasia został upubliczniony” – słyszymy nieoficjalnie.
Nasi rozmówcy z kręgów władzy przyznają także, że dokument przygotowany przez służby jest „porażający” i stawia w bardzo negatywnym świetle obecnego szefa NIK. Chodzić ma nie tylko o poważne nieprawidłowości - jakich mieli dopatrzeć się kontrolerzy CBA – związane z posiadanym majątkiem przez szefa NIK i jego żonę. Przy czym okazuje się, że nie ma to bezpośredniego związku ze słynną kamienicą w centrum Krakowa, którą Banaś wynajmował pod seksbiznes. W raporcie – jak twierdzą nasze źródła – miały się znaleźć także poważne wątpliwości dot. funkcjonowania Krajowej Administracji Skarbowej, której Banaś był szefem i twórcą.
Premier: jeśli się nie poda do dymisji, mamy "plan B"
- Liczę, że pan prezes NIK poda się dziś do dymisji. Jeśli tego nie zrobi, to mamy "plan B" - oświadczył dzisiaj Mateusz Morawiecki. - Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do przekonania, że wnioski z tego raportu powinny skłonić pana Banasia do podania się do dymisji - dodał premier.
„Plan B” obozu rządzącego w przypadku niepodania się Mariana Banasia do dymisji, o którym mówił dziś premier, ma zakładać zmianę konstytucji poprzez wprowadzenie zapisu o możliwości odwołania szefa NIK większością kwalifikowaną, np. 3/5 (276 posłów) lub 2/3 głosów (307 posłów). W tym celu konieczne jest poparcie ze strony posłów opozycji.
Podczas wczorajszego spotkania Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego z Marianem Banasiem zostało wyrażone oczekiwanie, aby szef NIK zrezygnował ze stanowiska.
Afera Banasia
Przypomnijmy, we wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
CBA poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. Dzień później Banaś w oświadczeniu poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w NIK. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.
Szef NIK przed sejmową komisją
W środę Banaś mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, że ze spokojem oczekuje zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe ws. oświadczeń majątkowych. Odniósł się również do wątpliwości zw. z prowadzoną w jego kamienicy w Krakowie działalnością. Oświadczył, że przeciwko autorom "zniesławień" podjął i będzie dalej podejmował kroki prawne.
Banaś podkreślał, że w jego ocenie od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciwko niemu kampania oszczerstw. - Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do swoich celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą, każde z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - stwierdził Banaś.
Jak nie marnować żywności? Porady ekspertów programu "Kulinarnie Mocni"