Afera Banasia. Premier: jeśli się nie poda do dymisji, mamy "plan B"
- Liczę, że pan prezes NIK poda się dziś do dymisji. Jeśli tego nie zrobi, to mamy "plan B" - oświadczył Mateusz Morawiecki. - Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do przekonania, że wnioski z tego raportu powinny skłonić pana Banasia do podania się do dymisji - dodał premier.
by OnetPodczas wczorajszego spotkania Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego z Marianem Banasiem zostało wyrażone oczekiwanie, aby szef NIK zrezygnował ze stanowiska.
Na czym polega "plan B"?
Wiceprezes PiS Adam Lipiński mówił parę dni temu w RMF FM, że zna kilka "magicznych sposobów" na pozbycie się szefa NIK, ale nie chce ich jeszcze zdradzać.
Morawiecki dopytywany, na czym ma polegać "plan B", poinformował, że zostanie on przedstawiony w sytuacji, jeżeli prezes Banaś nie poda się do dymisji. - Myślę, że się poda do dymisji - stwierdził.
Z informacji Onetu wynika, że plan PiS ma zakładać zmianę konstytucji poprzez wprowadzenie przepisu o możliwości odwołania szefa NIK przez Sejm większością kwalifikowaną, np. 3/5 (276 posłów) lub 2/3 głosów (307 posłów). W tym celu konieczne jest poparcie ze strony posłów opozycji.
Afera Banasia
Przypomnijmy, we wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
CBA poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. Dzień później Banaś w oświadczeniu poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w NIK. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.
Szef NIK przed sejmową komisją
W środę Banaś mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, że ze spokojem oczekuje zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe ws. oświadczeń majątkowych. Odniósł się również do wątpliwości zw. z prowadzoną w jego kamienicy w Krakowie działalnością. Oświadczył, że przeciwko autorom "zniesławień" podjął i będzie dalej podejmował kroki prawne.
Banaś podkreślał, że w jego ocenie od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciwko niemu kampania oszczerstw. - Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do swoich celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą, każde z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - stwierdził Banaś.
Cerstve Żarty odc. 8 fragment 1 Gdzie Czesi jeżdżą na wakacje i co na nie zabierają?