Dziennikarze pytają Terleckiego o spotkanie z wiceszefami NIK. Rozbrajająca odpowiedź: "Rozmawialiśmy o starych czasach"

by

W czwartek w gabinecie Ryszarda Terleckiego doszło do spotkania szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości z wiceprezesami Najwyższej Izby Kontroli, Markiem Opiołą i Tadeuszem Dziubą, którzy zostali powołani na zastępców Mariana Banasia z końcem listopada 2019 roku. Terlecki pytany przez dziennikarzy o spotkanie odpowiedział z rozbrajającą szczerością.

CZYTAJ TEŻ: Chciał wykorzystać NIK do politycznych gierek? Bodnar wściekły na decyzję Izby o odmowie kontroli służb specjalnych

„WP”: Kolejne zawiadomienie Banasia ws. programu „Praca dla więźniów”. Prezes NIK zwrócił się do CBA. Sam również ma problemy

Rozmawialiśmy o starych czasach. To moi koledzy posłowie z Sejmu

— wyjaśnił dziennikarzom Ryszard Terlecki.

Pytany o to, czy poruszono temat kontroli i czy NIK będzie się mścił, wicemarszałek odparł:

Mścić? Za co? NIK jest od tego, żeby prowadzić kontrole. To oczywiste

— stwierdził polityk PiS.

Na pytanie o zasadność spotkania, Terlecki odpowiedział:

Przecież to nasi byli posłowie, staży koledzy. (…) A ja nie jestem urzędnikiem? Też jestem, sejmowym

— mówił.

O sprawach zawodowych specjalnie nie rozmawialiśmy

— zapewnił Terlecki.

Pytany o to, czy w rozmowie poruszono temat Mariana Banasia, Terlecki powiedział:

Słyszę, że tam działa. To nie kończy sprawy. Zobaczymy. Trwa śledztwo.